• LIPIEC
  • SIERPIEŃ
  • WRZESIEŃ 2013
  • USA
  • KANADA
  • AUSTRALIA
  • NOWA ZELANDIA

IGNACY JAN PADEREWSKI

Pa­de­rew­ski (1860–1941) od wcze­sne­go dzie­ciń­stwa ma­rzył, by uczy­nić coś po­ży­tecz­ne­go dla swo­jej oj­czy­zny. Uda­ło mu się to Roz­sła­wiał Pol­skę jako zna­ko­mi­ty pia­ni­sta i kom­po­zy­tor, był pre­mie­rem rzą­du i mę­żem sta­nu, wy­stę­po­wał w spra­wie pol­skiej na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej i przede wszyst­kim nie­ustan­nie po­ma­gał in­nym, prze­zna­cza­jąc na ogrom­ne sumy sty­pen­dia dla naj­zdol­niej­szych.

Od dzie­ciń­stwa miał po­waż­ny kło­pot z na­uczy­cie­la­mi. O ile część z nich wró­ży­ła mu ka­rie­rę kom­po­zy­to­ra, o tyle pra­wie wszy­scy byli prze­ko­na­ni, że ni­gdy nie zo­sta­nie pia­ni­stą. Byli i tacy, któ­rzy pod­po­wia­da­li mu, by wy­brał za­wód szew­ca...

Jego świa­to­wa ka­rie­ra za­czę­ła się w Pa­ry­żu w la­tach 80 XIX wie­ku. Póź­niej pod­bi­jał ser­ca me­lo­ma­nów w in­nych eu­ro­pej­skich mia­stach. W swo­im ży­ciu zy­skał sła­wę na sta­rym kon­ty­nen­cie, ale tak­że w obu Ame­ry­kach, w Afry­ce, Azji, Au­stra­lii i No­wej Ze­lan­dii.

Do swo­jej gry pod­cho­dził bar­dzo po­waż­nie. Był go­tów zry­wać kon­cer­ty, gdy pu­blicz­ność roz­ma­wia­ła w cza­sie jego wy­stę­pu. Ale kie­dy zo­stał po­pro­szo­ny przez gru­pę stu­den­tów o prze­su­nię­cie kon­cer­tu o go­dzi­nę z po­wo­du opóź­nie­nia po­cią­gu – zro­bił to bez za­sta­no­wie­nia.

Cie­szył się po­pu­lar­no­ścią dzi­siej­szych gwiazd mu­zy­ki pop i rock. Gdy­by żył dziś, czy­ta­li­by­śmy w ta­blo­idach o róż­nych eks­ce­sach, któ­re mia­ły miej­sce pod­czas jego kon­cer­tu. Mię­dzy in­ny­mi o fan­kach, któ­re na kon­cer­ty przy­cho­dzi­ły uzbro­jo­ne w no­życz­ki, by zdo­być choć ma­ły pu­kiel wło­sów pia­ni­sty.